SŁOWO WSTĘPNE DO TREŚCI
GŁOSU
Burzliwe
czasy, w których przyszło nam żyć, budzą w nas liczne
pytania. Często myślimy o tym, czy prawidłowo rozpoznajemy otaczający
nas świat z jego możliwościami? Rzeczywistość ziemska bowiem
wywiera niemały wpływ na sytuację duchową człowieka.
Wyjaśnianie
rzeczywistości społecznej, ekonomicznej i politycznej polega
na zbadaniu jej zgodności czy niezgodności z ewangelicznym
orędziem. Ziemska rzeczywistość dla człowieka i jego powołania
jest sprawą niezwykłej wagi. Przecież wypełnienie powołania człowieka
polega na sposobie zaangażowania w życie doczesne.
Wysiłki
Kościoła zmierzają do zasadniczego celu, aby każdy człowiek przez pracę
na tej ziemi
żył we wspólnocie z Bogiem. Nie inaczej trzeba też spojrzeć
na społeczną aktywność ludzi wierzących. Trzeba zastanawiać
się nad tym, jaki jest
społecznych z misją zbawcza Kościoła?
Okazuje
się, że niektórzy ludzie dają się zwieść różnym
bałamutnym stwierdzeniom, jakoby Ewangelia nie miała nic
wspólnego z ziemska aktywnością człowieka. A stąd
już niedaleko do przyjęcia tezy, iż Kościół nie powinien
oceniać spraw społecznych, a brutalniej "wtrącać się" do spraw
społecznych, a zwłaszcza do polityki ekonomicznej, gdyż
dziedziny te stanowią rzeczywistość odrębną, autonomiczną w
stosunku do królestwa niebieskiego. Takie myślenie
jest wielkim nieporozumieniem!
Chociaż wspomnianej tezy nie można
uznać za całkowicie fałszywą, to jednak stanowi ona
tylko częściową prawdę. Każda zaś półprawda staje
się po prostu fałszem, o ile przyjmuje się ją bezkrytycznie.
Kościół
oceniając
cele aktywności ludzkiej musi pouczać, ostrzegać wiernych przed błędami
i trudnościami, jakie stwarza dla nich środowisko społeczne. Musi
przychodzić im z duchową pomocą, ponieważ komunia z Chrystusem
w pewnym sensie
zależy od
form, warunków i okoliczności społecznych. Stąd
katolicka nauka społeczna poddaje ocenie moralnej wszystkie
zjawiska społeczne oraz wskazuje na źródła ich zła i zaleca
kierunki naprawy

Trzeba uświadomić
sobie również i to, że w zakresie spraw społecznych
Kościół nie uważa swoich kompetencji za
wystarczające do rozwiązania problemów raz na
zawsze. Nie może dlatego, że zmieniają się okoliczności życia. Właśnie
dlatego przysłowiowy raj na ziemi nawet teoretycznie nie może być
proponowany. Nawet nie twierdzi, że stworzenie czegoś takiego w
ogóle jest możliwe. W nauczaniu kościelnym nie ma
programów usiłujących realizować wizję społeczności
idealnej. Byłoby niezgodne z Ewangelia^ absolutyzowanie
„zatrzymanej" wizji życia oraz utrzymywanie jej
przez nakazy moralne. Skutki grzechu pierworodnego, jak
pokazuje życie, naruszają dość skutecznie ludzkie marzenia.
Stąd ta konieczna ostrożność, a „czynienie sobie
ziemi poddanej" wciąż jest potrzebne.
Jeśli
politycy czy ekonomiści odczytywaliby Ewangelię bez uprzedzeń, z
otwartym sercem, to nie podobna, by nie zwrócili uwagi na
jej niezwykły, jedyny w swoim rodzaju humanizm. Orędzie Jezusa
Chrystusa, głoszone w Kościele, to przede wszystkim wielka, stała
troska o prawdziwe i możliwie pełne szczęście człowieka. Nie
ogranicza się ona do ziemskiego wymiaru, lecz ukazuje
również szczęście wieczne, którego człowiek wciąż
szuka.
Różne
zależności w świecie współczesnym, odznaczają się wysokim
stopniem złożoności. Ukazywać ich rozwiązania i głosić Ewangelię trzeba
zawsze. Chodzi o to, aby wszelkie inicjatywy życia
politycznego i gospodarczego oprzeć na zasadach Ewangelii. Nowe
struktury społeczne mogą gwarantować dobro wspólne
wszystkich obywateli tylko wówczas, jeśli zostaną zbudowane
na poszanowaniu godności człowieka, który jest rozumny i
wolny. Z tej godności wynika również potrzeba
sprawiedliwości i miłości w życiu. W przeciwnym razie ludzie
znów znajdą się w "jarzmie prawie niewolniczym",
przed którym przestrzegał już Leon XIII w encyklice
"Rerum nowarum"(p.3)/15.05.1891r.

|